autorka: Aleksandra Chodasz
W Fundacji Rozwoju “Dobre Życie” wciąż zastanawiamy się, jak w mądry sposób współpracować z ludźmi, by pobudzać do refleksji, inspirować, jak przywracać społecznościom ich moc sprawczą. Każdy, kto działa w społecznościach lokalnych i pracuje z grupami - zarówno animator, jak i społecznik, trener, nauczyciel, pracownik kultury czy samorządowiec - szuka sposobów, które to umożliwią.
Pobierz artykuł ze specjalnie przygotowaną grafiką, w wersji pdf z naszego działu publikacje.
Sądzę, że w podejmowanych przez nas działaniach chodzi przede wszystkim o to, byśmy wspierali grupy w ważnych procesach, w komunikacji, ułatwiali określanie celów, pomagali w dostrzeżeniu i rozwiązywaniu problemów, inspirowali do zmiany. Chodzi również o to, byśmy potrafili stworzyć przestrzeń dla nowych perspektyw, byśmy spróbowali inaczej spojrzeć na siebie, ludzi wokoło i to, co nas otacza.
Tak właśnie (a na pewno nie jestem w tym odosobniona) myślę o swojej pracy, o swojej roli. Gdzieś tu tkwią źródła metody Słowa to nie wszystko, którą stworzyłam - nowej formy debatowania. Dlaczego debatowania właśnie? Bo to dobrze zakorzeniona w naszej kulturze forma, którą się posługujemy, by rozwiązywać problemy i poszukiwać nowych rozwiązań. Ale Słowa to nie wszystko to zupełnie inna debata niż te, które znacie.
Niedosyt po klasycznych debatach
Przyglądając się klasycznym debatom, które z resztą uważam za ważną i przydatną metodę pracy z grupami, miałam poczucie niedosytu. Z definicji, formuła debaty ma umożliwić odnalezienie najlepszych rozwiązań dla omawianego tematu, problemu czy sprawy. To świat idealny, a w tym realnym zazwyczaj tak się nie dzieje. Każdy po prostu mówi to, co myśli, o ile w ogóle ma szansę na wypowiedzenie się. Nie dopuszczamy do głosu refleksji czy emocji, które pochodzą spoza ratio. Nie pozwalamy dyskusji wejść w głębsze rejestry - sprawdzić, jakie są źródła konkretnych postaw, słów, argumentów, wejść z nimi w relacje, poszerzyć spojrzenia na poruszany temat.
Drugą ważną sprawą jest to, że ludzie nie uczestniczą aktywnie w dyskusji, a po jej zakończeniu po prostu wychodzą. Możliwość interakcji jest na bardzo niskim poziomie. Rzadko kiedy wywiązuje się wielopoziomowa i wielogłosowa dyskusja, która zaspokajałaby potrzeby i ciekawość wszystkich uczestników. Poza tym nie każdy jest zaangażowany czy zmotywowany do uczestnictwa w niej. Jeśli coś ważnego się wydarza, to niestety już w kuluarach. A przecież chodzi o to, by TO wydarzyło się na sali, podczas debaty. Bardzo chciałam, by dyskusje pozwalały uczestnikom na prawdziwą wymianę energii, myśli, doświadczeń, które przekładają się na działanie, są motywujące, dają siłę. Byśmy rzeczywiście mieli przestrzeń do poszukiwania rozwiązań i odpowiedzi na nurtujące nas pytania.
Słowa, słowa, słowa...
Język jest tak wspaniały, jak ograniczony. Komunikacja werbalna narzuca, szczególnie podczas debaty, ramy, które paradoksalnie samą komunikację mogą utrudniać. Przekazy słowne często ograniczają głębię wypowiedzi; zdarza się, że trudne jest opisanie z ich pomocą złożonych stanów czy idei. Bywa, że posługując się jedynie językiem, nie potrafimy dojść do sedna sprawy, ponieważ jesteśmy zbyt mocno trzymani przez jego zracjonalizowane formuły. Nie chodzi oczywiście o to, by słowa lub język odrzucić, ale by potraktować je jako współrzędne lub nawet uzupełniające wobec innych dostępnych nam form wyrazu. Nie mniej ważną sprawą w tym kontekście jest to, że nie każdy ma w równym stopniu rozwinięte kompetencje językowe, co może w jakimś stopniu ograniczać, wykluczać.
Metoda Słowa to nie wszystko powstała, bo widziałam potrzebę dyskusji pogłębionej, sięgającej tam, gdzie zwykły, często nieskupiony lub nastawiony na ego umysł nie sięga. Chciałam czegoś, co będzie nas łączyć z innymi, co pozwoli kolektywnie rozwiązywać problemy, podejmować tematy, przyglądać się im. Proces komunikacji opiera się nie tylko na słowach. Jego ważną częścią są również te niewerbalne aspekty. By poszerzyć przestrzeń komunikacyjną, w nowym sposobie debatowania wprowadzamy do niej również ciało, przestrzeń i emocje.
Wróćmy do korzeni
Zanim opowiem, jak działa lub raczej jak wydarza się debata w formule Słowa to nie wszystko, pozwólcie, że trochę uwagi poświęcę jej korzeniom, którymi są Open Space Technology i drama. To metody, które stosuję od lat. Są dla mnie niezwykle inspirujące i motywujące.
Zacznijmy od Open Space Technology. To nieco inna, niż powszechnie znane, forma prowadzenia dyskusji, debat, konferencji. Jej twórca, Amerykanin Harrison Owen, w jednym zdaniu zawarł clou tej formuły: Dla mnie Open Space jest laboratorium, w którym można przeżyć i obserwować, jak ludzie przerastają samych siebie i jak są zdolni do osiągania zupełnie nieoczekiwanych wyników.1
1 Harrison Owen, Open Space Technology, wyd. II, Berrett-Koehler Publishers INC, San Francisco 1997
Kluczowe dla Open Space Technology jest to, że uczestnicy sami tworzą program i jego zawartość. Temat przewodni debaty jest znany wcześniej. Odnosząc się do niego, uczestnicy formułują i ogłaszają tematy, które chcą podjąć w dyskusji. Wokół tych tematów budują się grupy. Każdy, kto chce aktywnie uczestniczyć w rozmowie, dołącza do wybranej przez siebie grupy. W trakcie sesji może ją opuścić, wybrać inną. To metoda dająca niezbędną wolność i przestrzeń w dyskusji. Jest bardzo angażująca, ponieważ rozmowy dotyczą tego tematu, o którym faktycznie chce się rozmawiać. Dzięki temu jej rezultaty mogą być lepsze, a samo zaangażowanie uczestników bardziej autentyczne.
Z kolei drama, która jest mi najbliższa, bo zajmuję się nią od kilkunastu lat, to metoda bazująca na pracy z ciałem, ruchem, emocjami i pogłębionymi refleksjami. Daje możliwość wchodzenia w różnorodne interakcje z innymi, wcielania się w role, improwizowania. Ćwiczenia i gry, które są stosowane podczas warsztatów dramy, pomagają w wielopoziomowej ekspresji.
Drama pozwala na jednoczesną pracę na trzech poziomach: fizycznym, emocjonalnym i mentalnym. Dzięki niej odzyskujemy lepszy kontakt z samym sobą, ze swoimi emocjami, refleksjami, uczymy się je komunikować. Z drugiej strony rozwijamy empatię, by móc lepiej zrozumieć innych. Drama umożliwia bezpieczne eksperymentowanie - testowanie nowych zachowań, komunikowanie swoich potrzeb, przedstawianie stanowisk. Uczy uważności, skupienia i daje nieocenioną sposobność, by na jedną sprawę spojrzeć z wielu perspektyw.
...bo słowa to nie wszystko
By pokazać i przekazać, czym jest i co daje stosowanie metody Słowa to nie wszystko, opiszę kilka jej kluczowych etapów i elementów.
Szacunek i obecność
Kiedy na początku spotkania wypowiadam formułę Ichi-go, ichi-e (Każde spotkanie wydarza się tylko raz w życiu), twarze osób zebranych na sali zmieniają się. Ludzie kiwają głowami ze zrozumieniem. To przesłanie rzeczywiście do nich dociera. Zgodnie z nim chcą działać - zaangażować się, świadomie uczestniczyć, być tu i teraz. To jedno zdanie ma moc motywującą, wyzwala skupienie, chęć poświęcenia całej uwagi temu, co będzie się wydarzać. A to bardzo ważne i cenne podczas wspólnej pracy. Również na początku spotkania przedstawiam zasadę: Wszyscy jesteśmy OK. To sprawia, że można się otworzyć, poczuć się komfortowo, być w zgodzie ze sobą i z innymi.
Rozgrzewki i interakcje - jesteśmy bliżej
W budowaniu zaufania i szacunku pomagają proste, bazujące na interakcji zadania z udziałem ciała: witanie się na różne sposoby, odwzorowywanie ruchów innych. Kontakt z drugim człowiekiem podczas przybijania piątek czy tworzenia figury słonia sprawia, że ta osoba przestaje być obca. Stajemy się mniej “uprzedzeni”. Jesteśmy bardziej skłonni, by jej słuchać, współpracować z nią, traktować jak równą sobie.
Formułowanie tematów i grup
Temat przewodni - jego wybór i nazwanie - są kluczowe. To musi być coś ważnego, co zainteresuje, poruszy, co jest aktualne dla określonej grupy osób. Uczestnicy debaty w ramach tematu głównego formułują swoje “podtematy”. Każda osoba podczas swobodnych rozmów ma szansę przedstawić swój temat innym. Wspólnie można doprecyzować go, rozwinąć, by jak najbardziej przystawał do potrzeb grupy i pojedynczych osób. Co bardzo istotne, temat powiązany jest z człowiekiem. Wybieramy zatem nie sam temat, ale również ludzi, z którymi będziemy pracować. Takie zorganizowanie procesu wpływa pozytywnie na jakość późniejszej pracy w grupach i jej efekty.
Sceny, obrazy
Kiedy już uczestnicy podzielą się na grupy, rozważając wybrany przez siebie problem / wyzwanie / marzenie, mają za zadanie przygotować i przedstawić go pozostałym osobom zebranym na sali, używając ruchów, gestów, mimiki, elementów przestrzeni, słów – stworzyć krótką scenę ze słowami lub bez słów, rzeźbę ze swoich ciał… wybór formy przekazu należy do nich.
Co daje włączenie do całego procesu ciała, przestrzeni i interakcji między ludźmi? Po pierwsze, praca nad przygotowaniem sceny daje czas na wyklarowanie myśli. Po drugie, pytanie: “Jak to pokażemy” uruchamia kreatywność, włącza konieczność bardziej precyzyjnego dotarcia do sedna, pomaga odkryć intencje. Już na tym etapie możemy w różny sposób zbliżyć się do tematu, odkryć różne jego aspekty. Po trzecie, pracując z ciałem, często sięgamy do głębszych pokładów świadomości. Pokazywanie jest bardziej pierwotne, nieocenzurowane.
W omawianiu scen i żywych rzeźb na forum pomaga stworzona przeze mnie instrukcja: Popatrz, Posłuchaj, Poczuj, Powiedz. Widownia podąża za nią. Uważnie patrzy, słucha, lokalizuje uczucia (swoje i te na scenie), a później z uwagą się tym dzieli. Wchodzenie wieloma zmysłami w przedstawiany temat poszerza jego kontekst. Interpretując, sięgamy do głębszych pokładów myśli i emocji, możemy dostrzec to, co bywa niedostępne. Szukamy, również w sobie, znaczeń, nadajemy im formę, jesteśmy przy tym bardziej uważni. Tak prowadzona debata daje szansę na dogłębne przedyskutowanie tematów, uchwycenie przyczyn problemów i znalezienie wielu różnych rozwiązań.
Daj się zainspirować
Metoda Słowa to nie wszystko może być wykorzystywana do pracy z wieloma, bardzo różnorodnymi i ważnymi dla danej społeczności tematami. Szczególnie przydatna może okazać się tam, gdzie konieczne jest poszukiwanie nowych perspektyw, nowych dróg, bo te stare nie sprawdziły się lub są po prostu niewystarczające. Moją intencją, przy dzieleniu się tą nową metodą debatowania, jest inspirowanie, pokazywanie kolejnego kierunku, który możemy obrać, by jeszcze skuteczniej działać w naszych społecznościach lokalnych.
Spotkanie to było dla mnie serdecznym czasem, pełnym ciepła i pozytywnej energii. Naładowało mnie bardzo pozytywnie na działanie oraz utwierdziło w tym, że warto się nie poddawać i wycofywać, tylko DZIAŁAĆ, szukać rozwiązań.
Nowa perspektywa na "znane" problemy. Pozytywna energia uczestników, która się potęguje i udziela, ciekawa forma dialogu.
Fajnie jest uruchomić ciało i pozwolić, by ono prowadziło.
Nigdy nie uczestniczyłem w tego typu spotkaniu. Poznałem kilka ciekawych osób, z którymi chciałbym utrzymać kontakt oraz spotkać je po całym evencie.
Dostałam dużo odpowiedzi, które przyszły w odpowiednim momencie.
Kiedy czytam wypowiedzi uczestników poprzednich debat, mam ochotę zaprosić na nią i Ciebie. Uczestnicząc w niej, można osobiście doświadczyć tego, co się wydarza i wziąć to, czego nam potrzeba.
Zdjęcia: Łukasz Grudysz, Dagmara Midura
Redakcja językowa i korekta: Paulina Firak
Chcesz się rozwijać w prowadzeniu w warsztatów i spotkań? Daj nam znać. Zostaw swój email, a poinformujemy Cię o nadchodzących możliwościach rozwoju.
Artykuł powstał w ramach projektu „Aktywni lokalnie”, który jest współfinansowany ze środków otrzymanych od Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Projekt jest realizowany przez Fundację Rozwoju „Dobre Życie” w partnerstwie z Gminą Krasne, Gminą Miejską Lubaczów, Gminą Strzyżów i Gminą Wiśniowa.